Nieoczekiwane spotkanie z Polonią w Nebrasce przyćmiło nieco fakt, że… w końcu znaleźliśmy się na prawdziwych Wielkich Równinach USA. W samym ich sercu, stanach takich jak właśnie Nebraska, czy Dakota Południowa. Jeśli komuś wydaje się, że to nuda, niech zajrzy w zdjęcia. Równiny naprawdę warto przejechać wzdłuż i wszerz, nawet jeśli przez wiele godzin widok za oknem będzie składał się jedynie z błękitnego nieba i złotego pola kukurydzy, warto. Dla samego poczucia bezkresu. Albo dla nagrody w postaci stada bizonów, czy rozgwieżdżonego nieba. Stepy potrafią dać w kość, to prawda, ale potrafią także solidnie wynagrodzić wytrwałość. 2 lata temu jechaliśmy przez prerie i być może niektórzy pamiętają, że wtedy pogoda nie dopisała – tornada i wichury wciąż nas przeganiały z miejsca na miejsce. Tym razem było inaczej. Owszem, burze szalały w nocy, ale prawie każdy dzień był słoneczny. Zanim napiszę coś więcej (u mnie zawsze za dużo się gada), zostawię Was ze zdjęciami, bo nie mogę się powstrzymać:
Kategorie: STANY KONTYNENTALNE, STRONA GŁÓWNA