ALASKA

Projekt Alaska!

DSC_069b0xfxhfh

Ile razy słyszeliście, że czegoś się nie da?

*W związku z wiadomościami i dużym zainteresowaniem, z jakim spotkał się “Projekt Alaska” ogłoszony na facebookowej stronie naszego bloga, zostawiam post także na stronie. Przy okazji zachęcam do pozostania z nami na facebooku na dłużej! Mouse, The Adventurer

“Ile razy słyszeliście, że czegoś się nie da?

Ja słyszałam tak dużo razy, że sama zaczęłam rezygnować z marzeń, powtarzając sobie „to niemożliwe”. Kiedy miałam 21 lat i czekałam, aż przyjdzie na świat mój syn, lista rzeczy, które według kogoś będą „nie do zrobienia”, wydłużyła się niewyobrażalnie. Zaczęło mnie to denerwować.

Na początku jeździliśmy po Europie w sposób mniej lub bardziej „turystyczny”. Później polecieliśmy do Ameryki i zostaliśmy na trochę. Zrobiłam prawko, bo road trip to najtańsza (po autostopie) opcja podróży po USA. Wzięłam syna do auta i przejechaliśmy całe zachodnie wybrzeże. Od tamtego czasu m.in. zjechaliśmy w duecie większą część Stanów, biwakowaliśmy na pustyniach, w lasach Oregonu, byliśmy zimą w Fairbanks na Alasce. Założyłam bloga, który dużo mi dał. I teraz przyszedł czas na spełnienie większego marzenia i pokazanie, że z dzieckiem naprawdę się da i może być fajnie.

W dużym skrócie plan jest taki: Bierzemy auto, startujemy z Seattle i przejeżdżamy przez całą Kolumbię Brytyjską w Kanadzie (jest ponad 3 razy większa od Polski). Dojeżdżamy do Juneau na Alasce. Potem Seward, Anchorage, Denali i Fairbanks. Stamtąd ruszamy na północ słynną Dalton Highway, przejeżdżamy przez koło podbiegunowe i zatrzymuje nas dopiero Ocean Arktyczny. Wracamy do Seattle podobną drogą, jednak zatrzymując się przy innych atrakcjach (po drodze jest wiele parków narodowych, stanowych, prowincjalnych).

Dlaczego wyprawa na Alaskę jest trudniejsza?

Z różnych względów. Wiele osób znalazłoby jakiś powód, przez który „się nie da” (szczególnie z dzieckiem). Dalton Highway jest jedną z najbardziej odizolowanych dróg w Stanach. Paliwo na północy jest drogie, trzeba zorganizować środki „ekstra”. Noclegi też są drogie (jeśli są) – dlatego ja planuję głównie namiot, samochód i couchsurfing. 24godzinny dzień na dużych szerokościach nie jest super opcją do spania. Poza tym zwierzęta, kapryśna pogoda, duże odległości. Podróż którą planuję jest dłuższa niż objechanie całych Stanów kontynentalnych (ok 2-3 miesiące z dłuższymi przystankami w drodze). W związku z tym na początku myślałam, żeby znaleźć współtowarzyszy. Tylko z dzieckiem nikt nie chce jechać. Niektóre powody takiej decyzji rozumiem, niektóre są dla mnie absurdalne. Postanowiłam, że pojadę sama i przeżyjemy z Przemkiem kolejną przygodę życia, bo wiem, że on to lubi. Zrobimy zdjęcia, pokażemy i opiszemy Alaskę i Kanadę na blogu, będziemy na bieżąco. Pokażemy, jak radzimy sobie w takim duecie, co nam ułatwia podróż i dlaczego warto zabierać dziecko nie tylko do 5* hotelu nad morzem. Trzymajcie kciuki za powodzenia akcji, zaczynamy organizować!”

Logo: JOANNAdesignDSC_069b0xfxhfh

Kategorie: ALASKA, STRONA GŁÓWNA

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.