Site icon MOUSE

Hokej na lodzie: sport narodowy Kanady.

60888618_1276408055850350_6437138322857918464_o.jpgSiedziałam  na granicy amerykańsko-kanadyjskiej już trzecią godzinę. Chciałam wjechać do Kanady, tylko celnicy akurat podejrzewali mnie o to, że porwałam dziecko.* No ale ja tak patrzyłam na to dziecko, przyglądałam się, no i doszłam do wniosku, że to jednak jest moje, że mi się nic nie pomyliło i nie porwałam, tylko biorę na wakacje. Wezwani do nas amerykańscy celnicy z jakiegoś powodu nie za bardzo mi wierzyli, dlatego przeprowadzali ze mną milutką, dwugodzinną rozmowę. Nie byli zbyt przyjaźni, delikatnie mówiąc. Krzyczeli, dzwonili do mojej rodziny, sprawdzali dokumenty 10 razy. Wszystko odbywało się w kanadyjskim punkcie granicznym. Kiedy w końcu sytuacja została wyjaśniona a ja roztrzęsiona czekałam na zakończenie inspekcji mojego auta i oddanie dokumentów, zmartwiony kanadyjski celnik puścił mi… hokej na lodzie w TV. Żebym się nie stresowała, zrelaksowała i poczuła PRAWIE jak w Kanadzie. Wtedy pierwszy raz otworzyłam szeroko oczy i ze zdumieniem pomyślałam: „czyli to prawda, mają świra na punkcie hokeja”.

Symbol Kanady, sport narodowy, sposób życia – hokej na lodzie. Już miałam ochotę wsadzić go znudzonym ruchem do jednego worka z liściem klonowym i bobrem. Na początku myślałam, że te opowieści o hokeju są przesadzone. Taki tam chwyt przyciągający turystów. Jednak z każdą wizytą w Kanadzie, krótką lub dłuższą, coraz wyraźniej widziałam, że się mylę. W końcu przyzwyczaiłam się, że w barze na piwie ogląda się nie piłkę nożną, ale hokej. Nie dziwiły mnie pełne przejęcia twarze obserwujące mecz, skupione miny facetów, dziewczyny przygryzające paznokcie. OK, przyznaję – wygląda na to, że Kanadyjczycy faktycznie kochają hokej. Całkiem fajnie.

Ale prawdziwe zdziwienie przyszło dopiero niedawno. Byliśmy w Kanadzie w lutym. Pojechaliśmy do Banff, najsłynniejszego chyba parku w tym kraju. Ramię w ramię z sąsiadującym Jasper. Wybraliśmy się nad zamarznięte jezioro Louis. Młody zapytał, czy nie pouczylibyśmy go jeździć na łyżwach. Pewna siebie, odpowiedziałam, że oczywiście. Wiedziałam, że kiedy stanę na lodzie, to już po 20 minutach powinnam przestać się wywracać i konsumować śnieg. Później będzie już z górki, wzrośnie pewność siebie i złapię równowagę. Najpierw niezgrabnie, później coraz lepiej, aż w końcu będę w stanie nawet zakręcać. Wtedy zaczniemy lekcję. W hotelu przy jeziorze wypożyczyliśmy łyżwy i w końcu stanęliśmy na jednym z najpiękniejszych lodowisk na świecie. Na tafli śmigały dzieci tak małe, że kiedy zdejmowały łyżwy okazywało się, że nie do końca ogarniają jeszcze chodzenie. Z łyżwami na nogach nie miały żadnego problemu. Ojciec nie mógł ściągnąć na oko trzyletniego chłopca z boiska, bo ten tak bardzo chciał strzelić kolejnego gola. Trochę starsze dzieci wykorzystywały swoją drobną sylwetkę i lawirowały szybko i zwinnie między dorosłymi graczami. O dorosłych nie muszę już chyba wspominać. Dla mnie było to kilka lodowisk wypełnionych wspaniałymi zawodnikami. W rzeczywistości na pewno nie każdy był świetny, natomiast po moich doświadczeniach z publicznymi lodowiskami (jeżdżenie od barierki do barierki i bolący tyłek, czasami grzaniec), był to widok jedyny w swoim rodzaju. Na jeziorze śmigali wszyscy, na oko od drugiego do 90 roku życia.

Hokej to oficjalny sport narodowy Kanady i najpopularniejsza dyscyplina w kraju. W większości kanadyjskich domów oglądany jest przynajmniej raz w tygodniu. Grają wszyscy: młodzi, starzy i zawodnicy na każdym poziomie. Chociaż gra z kijem i krążkiem ma swoje korzenie w Europie (głównie w Anglii), to współczesny kształt hokeja na lodzie stworzony został w Kanadzie i właśnie z tym krajem jest kojarzony (słusznie). Jeśli przeczytacie te banały gdzieś w necie, to zapewniam Was… coś w tym jest!

Na koniec: w Banff i Jasper właśnie zaczyna się sezon letni. Trudno się dziwić: to jedne z najpiękniejszych parków nie tylko w Kanadzie, ale i na całym świecie. Jeżeli myślicie o takiej podróży, zachęcam Was do rozważenia wyjazdu zimowego. Unikniecie w ten sposób tłumów, ceny zakwaterowania będą zdecydowanie niższe. Owszem, nie zobaczycie niedźwiedzi, ale znajdziecie się w prawdziwym lodowym królestwie. Mroźnym i pięknym. W dodatku miasteczko Banff nabiera uroku właśnie zimą. Zobaczcie sami!

*Dla tych z Was, którzy nie pamiętają sytuacji, zostawiam link do wpisu:Przygoda na granicy

Exit mobile version